top of page
Szukaj

4 największe mity na temat depresji

  • Zdjęcie autora: mgr Agnieszka Chacińska
    mgr Agnieszka Chacińska
  • 17 lip 2024
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 6 sie 2024

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że do 2030 r. depresja będzie najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie. Powszechnie występujące mity na temat depresji, powodują jednak, że wiele osób nie decyduje się na leczenie. Trafia do specjalistów zbyt późno lub nie sięga nawet po wsparcie najbliższych – obawiając się stygmatyzacji. Przyjrzyjmy się najczęściej pokutującym mitom nt. tej choroby.  


Mit 1: Depresja to lenistwo

Depresja bywa postrzegana jako choroba wykreowana przez media. Jako „wymówka” od obowiązków lub rozwiązanie osób „leniwych”. Zdarza się, że jest widziana rzez otoczenie jako sposób na bycie w centrum uwagi. Jest to kolejny mit, który zakłada, że jest chorobą wynikającą wyłącznie z decyzji cierpiącej osoby i zależną od jej woli. Podejście to ignoruje fakt, że depresja ściśle wiąże się ze zmianami w funkcjonowaniu mózgu. Stąd tak ważna w jej leczeniu jest farmakoterapia.


Przekonanie, że „wystarczy wziąć się w garść i ogarnąć” jest błędne, ponieważ ignoruje, np. rolę zmian neurochemicznych w mózgu czy inne objawy depresji takie jak częsta niezdolność chorego do odczuwania przyjemności (anhedonia). Dlatego leczenie depresji jest długofalowym procesem, zwykle łączącym różne formy pomocy (np. psychoterapia, farmakoterapia).


Mit 2: Leki na depresje uzależniają

O włączeniu i przebiegu farmakoterapii zawsze powinien decydować psychiatra, indywidualnie dobierając dawkę i rodzaj leków do potrzeb danego pacjenta. Błędne przekonania na temat farmakoterapii powodują, że chorzy często nie sięgają po zwykle niezbędną pomoc psychiatry. Lepi przeciwdepresyjne, wbrew obiegowym opiniom, nie powodują objawów typowych dla uzależnienia takich jak na przykład: silne pragnienie ich przyjmowania, niekontrolowane spożycie czy rosnący brak zainteresowania innymi czynnościami niż sięganie po substancje.


Wskazuje się, że mit ten może być wynikiem krótkotrwałych i niegroźnych zmian w równowadze neurochemicznej, które mogą mieć miejsce tuż po zakończeniu przyjmowania leku (np. przejściowe zaburzenia snu).  Często mit ten wzmacniają również nawroty choroby. Wówczas u chorych pojawia się błędne przekonanie, że „bez leku” choroba wraca - podczas gdy często lek odpowiadał za zmniejszenie objawów (np. apatii, poczucia zmęczenia), ale nie leczył przyczyn (wymagających, np. psychoterapii). Mit ten często prowadzi do tego, że na leczenie nie decydują się osoby, u których włączenie leków mogłoby pozwolić na radykalną poprawę ich samopoczucia i funkcjonowania.  



ree


Mit 3: Depresje musi poprzedzać krytyczne wydarzenie

Często możemy spotkać się ze stwierdzeniem, że depresja to choroba dotykająca wyłącznie osób, które doświadczyły traumatycznych wydarzeń. Na przykład przeżyły stratę kogoś bliskiego lub znajdują się w ekstremalnie trudnej sytuacji życiowej.


Osoby cierpiące na depresję, często zgłaszają, że spotykają się z dużym niezrozumieniem w swoim otoczeniu. Bywa że najbliżsi „licytują” się z chorym na liczbę doznanych krzywd. Próbują siłą argumentów udowodnić osobie chorej, że skoro „inni mają gorzej” i sobie radzą, to ona też może i powinna normalnie funkcjonować. Zdarza się, że wypunktowują osobie chorej swoje własne trudne doświadczenia życiowe. W ten sposób starają się wykazać bezzasadność uczuć i doświadczeń pacjenta z depresją – w myśl zasady „ skoro ja przeżyłem więcej, mam większe prawo niż ty czuć się źle, a jednak sobie radzę”.


Powszechne przekonanie, że wystąpienie depresji musi poprzedzać ekstremalne doświadczenie życiowe, powoduje, że otoczenie pacjenta często nie może też zrozumieć przyczyn choroby („Przecież ma wszystko, nie ma źle, nie ma powodów by do zmartwień…”) Warto tu podkreślić, że takie podejście nie wzmacnia osoby chorej, a może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.


Wbrew mitom pokutującym w społeczeństwie, wystąpienie depresji nie musi być poprzedzone tragicznym wydarzeniem występującym bezpośrednio przed chorobą. Obniżony nastrój, który jest głównym objawem depresji może utrzymywać się bardzo długo i niezależnie od zewnętrznych, „obiektywnych” zdarzeń w życiu chorego. Dużą rolę w powstawaniu depresji odgrywają także czynniki biologiczne. Przyczyny choroby mają bardzo złożony charakter – mogą obejmować, m.in. zmiany w układzie neurologicznym, hormonalne, zaburzenia neuroprzekaźnictwa wynikające z innych chorób lub stosowanych w nich leków; długotrwały stres (także w okresie dzieciństwa). Innymi słowy depresja, może, ale wcale nie musi rozwinąć się w wyniku jednego, konkretnego stresowego wydarzenia.

  

Mit 4: Depresja to tylko przygnębienie

Depresja zwykle utożsamiana jest z przygnębieniem oraz brakiem motywacji do życia i podejmowania codziennych aktywności. Tymczasem, aby stwierdzić wystąpienie choroby konieczne jest wystąpienie również innych objawów, które wykraczają poza uczucie smutku. Depresja często przejawia się także w apatii, doświadczaniu poczucia pustki, nieprzemijającego zmęczenia, wycofywania z dotychczasowych, także wcześniej lubianych, aktywności. Może wiązać się ze znacznymi zmianami w myśleniu (np. pesymizm, myśli samobójcze). Zaburzeniami funkcjonowania koncentracji i pamięci. Osoba chora często doświadcza także wielu trudności związanych ze snem (bezsenność lub nadmierna senność), apetytem (brak lub nadmierny), bólem (np. głowy, pleców).


Podsumowując, depresja często postrzegana jest jako wyraz lenistwa, wymówka, wyłącznie przygnębienie czy też jako choroba, którą można wyleczyć samą „siłą woli” i pozytywnym myśleniem. W efekcie powoduje to, że pacjenci nie dostają od najbliższych odpowiedniego wsparcia, nie podejmują się profesjonalnego leczenia. Tymczasem ignorowanie pierwszych symptomów może prowadzić do pogorszenia ich stanu. Warto tu podkreślić, że ze względu na myśli rezygnacyjne i ryzyko samobójstwa pojawiające się w depresji - nie powinniśmy ulegać powszechnym mitom i bagatelizować objawów choroby.    





 
 
bottom of page